poniedziałek, 29 lipca 2013

"Pożeracz snów"

{„Piękno naznaczone złem…/Miłość na granicy jawy i snu”} Pierwsza myśl która przychodzi po przeczytaniu tych słów to: „… o matko MUSZĘ przeczytać tę książkę!”, jednakże nie ma się czym zachwycać. Pożeracz snów Bettiny Belitz to najgorsza powieść jaką przeczytałam w tym roku.
Ellie jest zrozpaczona, musi zostawić przyjaciół i szkołę w której jest gwiazdą, ponieważ wraz z rodzicami przeprowadza się na wieś do Kaulenfeld. Nastolatka bardzo dużo śpi, ma omamy i próbuje grać niedostępną dla swoich rówieśniczek (normalne :o). Oczywiście do akcji wkracza Colin- przystojny i groźny pan „nigdy nie umrę”, który ratuję naszą zbłąkaną owieczkę w czasie burzy. Co się dzieje dalej? Wieczna „huśtawka”, a mianowicie: bohaterowie raz się kochają, raz się nienawidzą.
Szczerze. Nie urzekła mnie książka pani Belitz Pożeracz snów. Jest ona ciężka do czytania i po prostu nie zachwyca. Trudno jest zachwycić czytelnika tym samym wałkowanym w kółko tematem i smutno to mówić ale jest teraz bardzo dużo książek mówiącej o tak zwanej „miłości ponad śmierć, a nawet dłużej” i nie wszystkim autorką udaję się zainteresować swoimi dziełami. Niestety Bettinie Belitz się to nie udało.

                             ~Emily

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz